ZADBAJ O STAWY

sobota, 10 marca 2012

Specjalista radzi jak uratować zboża ozime – nie od razu nawozić azotem!

Stan zbóż ozimych wiosną jest po krótkiej, lecz bezśnieżnej zimie bardzo zły. Szczególnie wrażliwe na mrozy okazały się jęczmień i pszenica. Pojawia się pytanie, co zrobić - ratować, czy przesiewać – pyta prof. Witold Grzebisz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Specjalista podkreśla, że owszem stan pszenic jest trudny, lecz w wielu przypadkach nie jest beznadziejny. - Na razie z przesiewaniem obu tych gatunków należy poczekać, gdyż i tak nie można żadnego zabiegu uprawowego wykonać. Powolny wzrost temperatur sprzyja rozmarzaniu, co powoduje duże uwilgotnienie gleby, uniemożliwiające jakikolwiek zabieg. Ta sytuacja jest jednak korzystna, gdyż pozwala roślinom, które zachowały zdrowy węzeł krzewienia na powolną regenerację. Pamiętajmy, że zboże może wytworzyć nawet kilkadziesiąt źdźbeł i ten potencjał trzeba wykorzystać - mówi portalowi farmer.pl prof. Grzebisz.


Tylko w tych stanowiskach, w których obserwujemy pojawienie się zawiązków nowych liści, należy podjąć kilka ofensywnych, lecz ukierunkowanych działań. - Pierwszym z nich jest zasilenie roślin kilkoma składnikami pokarmowymi, niezbędnymi do regeneracji pędów. W pierwszej kolejności jest to fosfor, lecz tylko w połączeniu z magnezem. W sytuacji, gdy występują przymrozki i wjazd na pole będzie możliwy stosujemy na lekka-poranną zmarzlinę nawozy stałe, w tym typu nitrofoska, zawierające dostatecznie dużą ilość azotu, a zwłaszcza fosfor. Alternatywnie można zastosować superfosfat prosty, wymieszany z kizerytem. W sytuacji, gdy gleba obeschnie, a temperatury utrzymują się stale na poziomie powyżej 0oC stosujemy dolistnie, mieszaninę zawierającą fosfor, magnez i siarkę. Niezależnie od tego zabiegu stosujemy pogłównie niewielką ilość (do 50 kg N/ha) azotu, najlepiej w formie saletry amonowej lub CAN-27 - radzi prof. Grzebisz.


W kolejnym kroku, specjalista podkreśla, że warto po upływie około 7-10 dni ponowić zabieg dolistnego dokarmiania, lecz mieszankę nawozową należy wzbogacić o miedź oraz mangan, oba składniki w formie siarczanowej. - Zadaniem azotu jest pobudzenie roślin do tworzenia nowych pędów, a pozostałych składników mineralnych do ich intensywnego ukorzeniania. Dopiero w trzecim kroku, gdy pszenica wytworzy nowe, silne źdźbła przechodzimy do intensywnego nawożenia azotem - dodaje prof. Witold Grzebisz.


- W przypadku pszenżyta oraz pszenic, z którym zima obeszła się w miarę łagodnie, lecz także doznały uszkodzeń mrozowych, koniecznym jest wzmocnienie roślin dolistnie, koktajlem odżywczym, zawierającym fosfor, magnez, siarkę oraz miedź. Azot stosujemy zgodnie z zasadami dla pierwszej dawki, czyli aplikujemy w ilości, stanowiącej 2/3 potrzeb pokarmowych - podkreśla specjalista.



Źródło: farmer.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz