ZADBAJ O STAWY

czwartek, 22 marca 2012

Nowa technologia kiszenia kukurydzy a wydajność mleczna krów

Polepszenie jakości paszy, chociaż droższe na etapie jej produkcji, jest tańsze i efektywniejsze w końcowym procesie produkcji mleka.



Przemysław Jagła, gospodarujący na ponad 300 ha, specjalizuje się w produkcji mleka. Obecnie posiada 160 krów mlecznych oraz tyle samo młodzieży i jałówek. Jak twierdzi, jednym z ważniejszych elementów, na który kładzie nacisk, jest odpowiednie przygotowanie paszy i żywienie. Cztery lata temu całkowicie zmienił technologię produkcji kiszonki z kukurydzy. Uważa, że tradycyjne zakiszanie kukurydzy na pryzmie czy w silosie betonowym to przede wszystkim strata ilości i jakości kiszonki, ale również i czasu. Od czterech lat kiszonkę produkuje w belach cylindrycznych uzyskiwanych za pomocą prasoowijarki MP 2000 Compactor firmy Orkel.
W bieżącym roku cały proces produkcji kiszonki z 37 ha kukurydzy, przy plonie ok. 50 t/ha, trwał tylko 3,5 dnia. W efekcie powstało 1 800 balotów o wadze ok. 1 t każdy. Prasoowijarki nie posiada, co roku korzysta z usługi zewnętrznej firmy. Cena produkcji jednego balotu to 35 zł. W cenie zawarty jest koszt siatki, folii, paliwa i marża firmy. Koszenie i dowóz kukurydzy do prasoowijarki (jest to maszyna stacjonarna) organizuje we własnym zakresie. Normalnie - jak twierdzi pan Jagła - wystarczą cztery warstwy folii na beli, ale w tym roku kukurydza była wyjątkowo wilgotna, dlatego zastosował sześć warstw, w celu zwiększenia wytrzymałości powłoki.
Oprócz kiszonki z kukurydzy, w gospodarstwie produkowana jest sianokiszonka z traw oraz z lucerny. Przed podaniem karmy zwierzętom przygotowywana jest mieszanka w następujących proporcjach: 3,5 beli kiszonki z kukurydzy, 4 bele sianokiszonki z traw (każda z innego pokosu), 0,5 beli sianokiszonki z lucerny. Do tego dodawane jest 700 kg pasz treściwych. Tak przygotowana mieszanka podawana jest do woli. Podczas doju krowy otrzymują - w zależności od fazy laktacji - od 2 do 6 kg paszy treściwej. Jak twierdzi pan Jagła, po zmianie technologii produkcji kiszonki z kukurydzy, wydajność mleka od jednej krowy wzrosła z ok. 7 700 l do ok. 8 500 l, poprawiła się również jakość mleka.
Zdaniem Piotra Jurkowieckiego, przedstawiciela firmy Orkel AS na Polskę, nie ulega wątpliwości, że nowa technologia w rolnictwie musi prowadzić do zwiększenia opłacalności gospodarstwa. Jest on przekonany, że ocena nowych rozwiązań przez pryzmat opłacalności jest właściwa. Jak podaje, w 2010 r. w Holandii firma CRV przeprowadziła badania porównawcze. Jedną grupę krów karmiono mieszanką: 50 proc. kiszonka z kukurydzy z silosu i 50 proc. koncentrat paszowy. Drugą grupę karmiono mieszanką: 50 proc. kiszonka kukurydzy z bel Orkela i 50 proc. wspomnianego koncentratu. Badania przeprowadzono z uwzględnieniem genetycznego i hodowlanego podobieństwa krów. Wyniki - podane w poniższej tabeli - potwierdzają przewagę kiszonki z balotów nad kiszonką z tradycyjnych silosów, o której mówił pan Jagła.
Jurkowiecki dodaje, że kiszonka w balotach to także tańsze przechowywanie, łatwy transport nawet na znaczne odległości i łatwiejsze dawkowanie. W przeciwieństwie do tradycyjnych pryzm czy silosów betonowych, w przypadku balotów nie mamy do czynienia ze stratami masy kiszonki i jej wartości odżywczych, takich jak wyciek rozpuszczonych w wodzie składników pokarmowych, gnicie wierzchniej warstwy, pleśń. Również krowy rzadziej chorują.
Pomimo wielu zalet, prasoowijarka MP 2000 Compactor, posiada jedną wadę - jej zakup po cenie katalogowej to wydatek rzędu 233 tys. euro. Dlatego, zdaniem Jurkowieckiego, decydując się na zakup takiej maszyny, trzeba mieć zapewnione usługowe jej wykorzystywanie na poziomie 15-20 tys. balotów rocznie. Tylko wtedy jest to opłacalne. Prasować i owijać można nie tylko kukurydzę, ale też szereg innych produktów czy wręcz śmieci. Na przykład z 4 egzemplarzy, jakie są w Polsce, 3 pracują w tej chwili usługowo w cukrowniach, belując wysłodki. Awaryjność urządzenia jest niska pod warunkiem, że operatorem jest osoba z pewną praktyką techniczną. Maksymalna wydajność maszyny to 45-50 bel/godz. Ale w praktyce - ok. 800 bel na dobę.
Dodaje, że z uwagi na stosunkowo niskie ceny produktów rolnych, rynek wymusi na rolnikach zachowania racjonalne i przechodzenie na gospodarkę precyzyjną. Gospodarka precyzyjna to gospodarka eliminująca straty czy to środków do produkcji, czy też pasz. W rolnictwie tak jak wszędzie - decyduje ekonomika i przepływy finansowe.
Odpowiadając panu Jurkowieckiemu na zastrzeżenia dotyczące możliwości wdrożenia technologii belowania kukurydzy w Polsce, z uwagi na koszty i brak pieniędzy u rolników, szwajcarski przedstawiciel firmy Orkel odpowiedział, że w Szwajcarii jest podobnie - rolnik nie ma pieniędzy. Bardzo często jedynym sposobem jest swoisty barter: rolnik w zamian za zbelowanie, odstępuje określoną część swoich plonów usługodawcy. Pozyskana w ten sposób kukurydza jest również belowana i odsprzedawana hurtowni handlującej paszami objętościowymi.

Źródło: farmer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz